niedziela, 17 czerwca 2012

Malajkat samotnie dzwiga Gombrowicza

Po raz kolejny Wojciech Malajkat pokazuje swój kunszt aktorski, a Izabella Cywińska dyskwalifikuje się jako reżyser. Może jako etnolog sprawdziłaby się pani lepiej, a tak...Szkoda.

Wojciech Malajkat przegina chwilami, ale biorąc pod uwagę, że reżysera nie było, samiutki, ale dzielny i utalentowany, rozgrywa te 70 minut brawurowo.
I gdyby nie on, miałoby się wrażenie, że na scenie teatru Polonia zagościł kiepski, amatorski teatr objazdowy, dyrygowany przez oczarowanego (tekstem Gombrowicza) belfra polonistę, któremu nie starczyło już polotu na koncepcję przedstawienia... 

"To jest samograj" zapewnia Izabella Cywińska. Skoro tak, to proszę usunąć swoje nazwisko z miejsca reżysera, albo wystawiać tę swoją adaptację w teatrze radiowym.

 Przez brak pomysłu i nieobecność reżysera pozostali aktorzy miotają się niezrozumiale i żałośnie pomiędzy przypadkowymi rekwizytami mającymi stanowić dekorację...

 Powiem tak: widziałem pierwsze przedstawienie po premierze więc jeśli wszystko pójdzie swoim trybem, to uważam, że warto wydać trochę forsy, aby zobaczyć Wojciecha Malajkata dźwigającego samotnie Gombrowicza. Facet robi to zawodowo.

* ZBRODNIA Z PREMEDYTACJĄ, teatr Polonia

3 komentarze:

  1. Warczysz na nietykalnych, oj oj...

    OdpowiedzUsuń
  2. A dlaczego sprawdziłaby się lepiej jako etnolog?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubi się takich recenzji, fakt. Ze strony teatru Polonia na fejsbuku, zniknęły krytyczne komentarze dotyczące spektaklu... Tego się nie spodziewałem...

    OdpowiedzUsuń